1. „The Rain” (Andrzej Konieczny / Jaruś)
Leciałem kiedyś do PL na wesele dobrych friendów (buziaki dla M&M’sów). W UK od kilku tygodni prawie non stop padał deszcz. Cieszyłem się na ten wyjazd między innymi dla tego, że chciałem od tej ch…j aury deko odpocząć. Nic mnie tak nie dołuje z rana jak ulewa za oknem. W PL dla odmiany…. deszcz. W dzień ślubu i wesela… deszcz. Qwa mać! Stałem sobie w oknie i jarałem fajkę. Mój „wątrobiany brat” zeznał – Może nagrałbyś teraz jakiegoś czadzika? Pomyślałem sobie – qwa przecież jest „The Rain” – grany ze 20 lat temu 🙂 Odkurzyłem go trochę, dodałem deko od siebie i… jest 😉 Przy okazji – to mój debiut na basie 😛

2. „Rehab” (Jaruś)
Numer o podnoszeniu się z kolan, walce z nałogiem, z sobą samym i jednocześnie ogromne podziękowanie dla wszystkich, którzy mi w tym pomogli – moja rodzina (Tata, Siostra, Córka), Dr. Leszek Zahorski, „Uniwersytet” w Morawicy (Oddział XII), Dr. Marcin, Pani Agnieszka (psycholog z radomskiego detoxu) i masa przyjaciół trzymających za mnie kciuki + kolejna masa „przewodników”, którzy znali już tą drogę 😉 Nie było łatwo, ale było warto!
„Więcej warty nie jest ten, co nigdy nie upadł; ale ten, który potrafił się podnieść”

3. „You Are So Beautiful” (Billy Preston / Bruce Fisher)
Pierwszy numer jaki kiedykolwiek nagrałem w studio. Łapy się trzęsą (nogi też), co słychać zwłaszcza w solówce 🙂 Zagrałem go kiedyś „live” w takiej wersji mojej przyjaciółce… Żebyście widzieli jej oczy… Ja pewnie miałem takie same 😀 I chyba mniej-więcej od tamtej pory jesteśmy razem. Dzięki niej nagrałem tą piosenkę i mam jej ogromne wsparcie we wszystkich moich muzycznych poczynaniach. To dla Ciebie Asiouku :* Nie byłoby bez Ciebie tej płyty.

4. „Give Me Back My Money” (Andrzej Konieczny / Jaruś)
Pracując w pewnej firmie (po ładnych kilkanaście godzin dziennie) pewnego pięknego dnia, na firmowym spotkaniu, przekazano nam 2 istotne informacje. Po pierwsze – jesteśmy jedynym działem w firmie, który przekroczył plan (inne nawet się do niego nie zbliżyły). Po drugie – w związku z nową polityką finansową firmy nasza prowizja spada z 8 do 7%. Tak kurwa mać! – tyracie jak osły to będziecie wynagradzani jak osły! Wkurw u mnie idzie często w parze z „natchnieniem”, więc nie było problemów z nagraniem – numer nagrany praktycznie „z biegu” bez żadnych poprawek.

5. „Love” (Jaruś)
Uczucie, które wszystkim gorąco polecam. Bujanie w obłokach… Czasem pojawiają się chmury, czasem nawet łzy…, ale… bujanie w obłokach, ciepło, luuuuuuzik 🙂 Jest mi dobrze. Numer wziął się… nie wiem skąd. Gitarka w tle łaziłami po głowie chyba ze 25 lat 🙂 Reszta – świeża.

6. „Alf” (Jaruś)
Alf to był mój…. samochód. Tak qwa – samochód. Ale to nie było urządzenie do przemieszczania się z punktu A do B. To było ładnych parę tysięcy kilometrów z ogromnym bananem na japie, kilkadziesiąt imprez, drobne sportowe sukcesy (znowu spełnianie marzeń) i masa zajebistych ludzi, których przy okazji poznałem – wielu z nich jest moimi friendami do dzisiaj. Ogromna pasja, masa włożonego serca, pracy i kasy. Najbardziej zajebiste chwile spędzone za kierownicą w życiu. Pomysł na kawałek znowu… nie wiem skąd 🙂

7. „Salem” (Jaruś)
Salem był jedną z najbardziej rockandrollowych postaci jakie w życiu poznałem. Widzieliśmy się kilka razy na różnych imprezkach samochodziarskich – zawsze była tona śmiechu, palonej gumy, zielska i alku. Obolały ze śmiechu brzuch i zakwasy w japie jak u tirówki. Opuścił nas w dziwny i niespodziewany sposób. Ciężko w to uwierzyć :/ Przy okazji wyszła mi chyba zajebista solówka – też nagrana z marszu, za pierwszym razem.

8. „Decapitated – Religion of Peace & Love” (Jaruś)
Siedzę sobie w domku i bajerzę na jakimś forum z “bracholem”. Nagle dzwoni moja córka – Tata co się dzieje? Okazało się, że kilkaset metrów od mojego domu zamordowano właśnie Lee Rigby’ego – brytyjskiego żołnierza z jednostki blisko mojej chaty. Helikopter krążył nad domem co prawda od jakiegoś czasu, ale w tej dzielnicy to nic dziwnego (byłem w niej jednym z niewielu białych). Pierwszy raz poczułem, że terroryzm to nie jest tylko coś, co się widzi w telewizji, to stało się już w moim przypadku praktycznie namacalne. Migawki w TV… zakrwawione łapy… morda myślą nie skalana… i okrzyki „Allahu Akbar”… W TV lakoniczne info „To nie ma nic wspólnego z Islamem”. Takie „Kopiuj/wklej” w przypadku islamskiego terroryzmu.  Zarys numeru powstał jak miałem chyba z 16 lat. Czekał na swoją kolej.

9. „My Little Angel” (Jaruś)
To kołysanka dla mojej córeczki. Spóźniłem się z tym kawałkiem dwadzieścia parę lat. Nie wiem, czy byłem/jestem dobrym tatą. Chciałem być. Wiem, że na pewno sporo w tym temacie spier…łem, ale Kaja jest najbardziej zajebistym darem od losu, jaki otrzymałem. „Śpij Aniołku, Śpij”. Też nagrane „z biegu” za pierwszym podejściem – to serduszko grało 🙂

10. „Liar” (Andrzej Konieczny / Jaruś)
Historia pewnej sprawy w sądzie – wszystko na temat systemu sprawiedliwości w UK. Tona pierdolonych kłamstw – takich głupich, że trudno było na to wpaść, ale łatwe do łyknięcia przez zmienionego/podstawionego w ostatniej chwili sędziego.
Adwokat, który najpierw doił, a potem dogadał się z drugą stroną na położenie sprawy (kolor adwokata to oczywiście zbieg okoliczności). Z ogromnymi pozdrowieniami dla Mr. Fred Lambrecht i całego PCL. Chuj wam w te południowoafrykańskie dupy. Nie chce mi się rozwijać tematu, bo się negatywnie przy tym nakręcam. Przy okazji – tu też zagrałem na basie.

11. „Liver Bros.” (Andrzej Konieczny / Jaruś)
Każdy z walących gorzałę wie o czym mówię. Są ludzie, z którymi jak się siądzie do kielicha to jest tyle tematów, że wieczór jest za krótki. Porozumiewanie się bez słów.
Nadawanie na tych samych falach. Po prostu „wątrobiany Brotherhood” 😀 Robas, Brachol, Czarny, Somsiat, Misiek, Kfiatek….

12. „Mama” (Jaruś)
Tu też „grało serduszko” – nagrane za pierwszym podejściem. Historia najbardziej niedocenianej przeze mnie kobiety w moim życiu i jej długiej walki z ciężką chorobą. Smutna, pełna bólu, prawdziwa. Nie zdążyłem Ci powiedzieć, jak bardzo Cię kocham :/

13. „Cocaine” (J.J. Cale)
Pewnego pięknego dnia mój serdeczny przyjaciel Kfiatek popełniał małżeństwo. Wlazłem do kwiaciarni po bukiet w dniu ślubu a w radiu leciał Clapton i „Cocaine”. Cały dzień łaziło mi to po łbie. Na weselu wykonaliśmy to z „orkiestrą”. Czad jak ch… (muszę poszukać tego na video). Nagrałem to w deko innej wersji – po swojemu. Oblatywałem przy okazji jedno z moich „najulubieńszych” wiosełek (cytat: „Wygląda jak podłoga z Ikarusa” :))

14. „Why?” feat. Kred (Jaruś)
Furi był jedną z osób, której rady i wsparcie duchowe bardzo
mi pomogły przy nagrywaniu tej płyty. Niestety tylko pierwszych kawałków, bo… odszedł. Współtwórca największych sukcesów Lynchpyn’a, a przy okazji dobra dusza, która zawsze coś potrafiła podpowiedzieć. Ten numer to efekt kilku dni ciężkiej pracy i zajebistego zamętu w głowie. Jest smutek, jest dół i jest wkurwienie. Źle to chłopaku załatwiłeś :/ Dzięki Kred za zajebisty basik w tym kawałku.

 JARUŚ – „WHEN THE SMOKE IS GOING DOWN” (Scorpions cover)

22.02.2016 nagrałem…. No właśnie – co to kurwa jest?

Kiedyś świat był zajebisty. Teraz kilku złych ludzi – skorumpowanych, egoistycznych, pazernych hipokrytów – przy pomocy nie mniej skorumpowanych mediów i otumanionych przez nich tłumów chce, żeby ten świat stał się… inny – zdecydowanie mniej piękny. Jest jeszcze jednak światełko w tunelu – wciąż są jeszcze zajebiści ludzie, dla których wolność, prawda i honor są ważniejsze niż konto w banku i klaskanie tłumów. Więcej nie napiszę bo się boję „wolności słowa”.

 

 JARUŚ – I Loved Her First

Dla tatusinej córeczki w dniu jej ślubu – 09.09.2017
Niektórzy ojcowie przemawiają na weselach córek – ja wolałem zaśpiewać.

Cover zespołu Heartland

Ogromne dzięki dla:
Michał „Misiek” Sedzielewski – bas, perkusja, produkcja
Sebastian Matthews – mastering
Marek Jamroz – cover photo